sobota, 27 lipca 2013

Dzień 207. Nocą w parku.


Nocą wyskoczyliśmy z Dorotą do parku trochę pobłyskać. Nowe lampy są każda z innej bajki i muszę je wyczuć. Ale czuję, że zabawa z nimi będzie przednia :)

Dzień 206. Słup.


Nadal prawdopodobnie będę mało regularny ze zdjęciami do W365, ale jeśli coś uda mi się sfotografować, to będę wrzucał. Ale też nie koniecznie na czas tylko z opóźnieniem. To zdjęcie powstało przy okazji testowania wyprawowego wyposażenia.

Tytuł wpisu to nazwa miejscowości i zbiornika wodnego.

środa, 24 lipca 2013

Urlop... A może koniec... Nie wiem...

Wystarczy wrzucania zdjęć na siłę. Nadal uważam, że to dobra idea, żeby raz w życiu przeżyć taki rok, ale jak się przewraca życie do góry nogami, to sprawa staje się wyjątkowo ciężka. Chciałbym wrócić jak zamknę kończący się etap mojego życia i zacznę nowy. Za jakieś dwa tygodnie będę już w drodze i okaże się czy dam radę codziennie znów coś wrzucać czy znikam już na stałe. Teraz to dla mnie zbyt trudne.

czwartek, 18 lipca 2013

wtorek, 16 lipca 2013

Dzień 197. Super bąnk ;)


Dziś znów nie było czasu na fotografowanie. Ale za to powstały dwa filmy. Przeszkadzały nam tajemnicze super bąki, ale w sumie to było dzięki temu przy obróbce filmu duuużo śmiechu :) Filmy mam nadzieję, że zobaczycie już jutro. A może jeden dodatkowy, krótki jeszcze dziś...? Kto wie :)

piątek, 12 lipca 2013

Dzień 193. Latarnia.


Od jakiegoś czasu mam oko na te latarnie. Bardzo mi się podobają, ale ciągle nie mam kiedy zabrać się za nie porządnie. Dziś znów dzień minął na wyjazdowych przygotowaniach więc lampę "trzasnąłem" przy okazji z ręki.

czwartek, 11 lipca 2013

Dzień 192. Przerwa.

Nie dałem rady. Zwyczajnie nie miałem siły. Za to udało mi się w końcu zmontować kolejne Prześwietlenie. Premiera w sobotę.

środa, 10 lipca 2013

Dzień 191. Dziękujemy.


Dziękujemy gorąco WSZYSTKIM, którzy nam pomogli i którzy nas wspierali w ostatnich dniach. Ciężkie dni dla nas wciąż trwają i wciąż brakuje nam pieniędzy na niezbędny sprzęt, żeby ruszyć na życiową wyprawę. Zamiast studia i kilku innych rzeczy, które mam nadzieję, że będą dobrze służyć nowym właścicielom, mamy już dwa rumaki i nowy przenośny dom. Niestety ciągle sporo nam brakuje i wyjazd się odwleka. O naszych planach postaram się w najbliższych dniach nagrać video. Muszę się do tego jednak trochę "pozbierać", bo nagrywanie jest teraz dla mnie znacznie trudniejsze niż w byłym Syrjusowie. I nie chodzi mi o problem z miejscem, światłem itp. To dla mnie trudne, bo bardzo osobiste.

Teraz mam ogromną nadzieję, że znajdą się chętni na warsztaty w Warszawie pod koniec lipca. Mimo że stolica jest nam nie po drodze, to chciałbym żeby pożegnalne szkolenie jednak się odbyło. I nie ukrywam, że to byłoby również dla nas ważne wsparcie finansowe.

Dzień 190. Kolejna łódź.


Kolejne zdjęcie do mojej kolekcji samotnych łodzi. Jakby trafił się jakiś sponsor z branży łódkowej, to miałbym sporo podobnych zdjęć na wystawę.

Dzień 189. W nocy, z ręki...


Bez całego sprzętu, który mam nadzieję, że będzie teraz komuś dobrze służył, trudno zrobić zdjęcie "ratunkowe". Zrobiłem więc z ręki pierwsze co mi wpadło w oko. I mimo że z opóźnieniem publikuję, to wciąć się nie poddaję.

niedziela, 7 lipca 2013

Dzień 188. Wiatraki.


Niedaleko Legnicy powstał niedawno park wiatrowy. Odwiedziliśmy go dziś w ramach przygotowań kondycyjnych do wyjazdu :)

sobota, 6 lipca 2013

Dzień 187. Ukryta rzeka.


Nie mam głowy do zdjęć, jednak napotkane ciekawe miejsce skłoniło mnie do wyjęcia aparatu. Niestety nic ciekawego z tego nie wyszło. Szkoda, do miejsce jest super. Może zrobię drugie podejście.

Dzień 186. Na chwilę.


Chwilowo zmienił się nam widok z oknem. Ciężko pozbierać myśli i ogarnąć plany na najbliższą przyszłość. Może poprawi się sytuacja jak się wyśpimy...

piątek, 5 lipca 2013

Dzień 185. Ostatnia noc.


To ostatnia noc w legnickim Syrjusowie. Co dalej? Jeszcze nie do końca wiemy. Ale jak się dowiemy, to damy znać. Pasja nie znika z dnia na dzień, więc coś z pewnością będzie się działo.

środa, 3 lipca 2013

Dzień 183. Kaczmarski.


Znów zdjęcie wrzucam prawie nad ranem. To był ciężki dzień dla mnie i miałem się poddać z projektem W365. Ale w radiowej trójce zabrzmiał Jacek Kaczmarski i... stwierdziłem, że jeszcze dam radę. Bez rewelacji, żeby przetrwać, ale będę działał dopóki starczy mi sił i... Internetu.

poniedziałek, 1 lipca 2013

Dzień 182. Urwana głowa gołębia.

Zrobiłem tylko zdjęcie urwanej głowy gołębia. Ale nie pokażę go. Nie jest fajne.

Dzień 181. Głową muru...


To trochę zdumiewające, ile trzeba się nawalić głową w mur, żeby zrozumieć, że czasami jednak się go nie przebije...

Potrzebna osoba znająca wordpressa do zaopiekowania się W365. Sprawa pilna.